Forum www.exb.fora.pl Strona Główna www.exb.fora.pl
EX Bełchatów
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przejażdżki,podróże czyli gdzie warto pojechać i co zobaczyć
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.exb.fora.pl Strona Główna -> USTAWKI, zloty, imprezy motocyklowe oraz inne wypady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thomas




Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Pon 14:58, 26 Kwi 2010    Temat postu:

Jezioro Żywieckie, przełęcz Kubalonki i Salmopolska

W planach było sporo zwiedzania jednak wycieczkę zdominowała jazda po zakrętach (i dobrze). Ale od początku.
Z Bełchatowa obrałem kierunek na Bielsko-Białą (droga nr 1 i S1). W Bielsku trzeba pokombinować i trafić na wyjazd w kierunku Kęt (droga nr 52)
Przed Kętami odbijamy w prawo na drogę nr 948 i od tego miejsca zaczyna się wycieczka.

Na początek zapora jeziora Międzybrodzkiego:








Trzymając się prawej strony jeziora mamy dość ładne widoki na zbiornik jednak trzeba bardzo uważać na drogę. Ten odcinek jest podłej jakości.
I tak docieramy do tamy j. Żywieckiego










Teraz kierujemy się do Istebnej.

I od tego miejsca zaczyna się zabawa.

Między Istebną a Wisłą mamy przełęcz Kubalonki. Odcinek między przełęczą a Wisłą posiada nową nawierzchnię. Pełen odjazd.





Nowy asfalt, bez plam po oleju. Czyste łuki. Piękna pogoda. Banan od ucha do ucha. Resztę dnia spędziłem na jeździe w tę i z powrotem.
Byłem też na przełęczy Salmopolskiej ( miedzy Wisłą a Szczyrkiem ) jednak ten odcinek Kubalonki jest bezkonkurencyjny.

Okazało się, że turystycznym skuterem o pojemności 250 cm, też można jeździć po górkach.

Oto dowód:

http://www.youtube.com/watch?v=VxfalrSd3iU

http://www.youtube.com/watch?v=JD2Xy4TuVTI

Wystartowałem o godz. 9:00. Do domu wróciłem o 19:00. Machnąłem 552 km.

I tak zleciał mi dzionek.


Ostatnio zmieniony przez thomas dnia Pon 22:03, 03 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thomas




Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Sob 17:25, 01 Maj 2010    Temat postu:

Mając na uwadze doświadczenia z poprzedniej wycieczki postanowiłem kontynuować wątek "zakręconej drogi".
Tym razem wybrałem się odrobinę dalej. Na początek ruszyłem w stronę wschodniej części Kotliny Kłodzkiej. Liczyłem na ciekawą drogę między Złotym Stokiem a Lądkiem Zdrój. Jednak tym razem się przeliczyłem. Pod względem widokowym miejsce całkiem ciekawe ale jakość nawierzchni zmuszała do jazdy z prędkością 20-40 km/h.




Na chwilę przystanąłem w Lądku Zdrój



A dalej przez Kłodzko do przejścia granicznego z Czechami w Boboszowie


Od tego miejsca rozpocząłem zasadniczą część wyprawy.

Kilka kilometrów od granicy koło miejscowości Cervena Voda jest kilka zakrętów, które na mapie wyglądają tak:


Miejsce jest dość ciekawe. Kilka winkli podkręconych, spora różnica wysokości, jednak nawierzchnia nie jest najlepsza. Generalnie warto tego posmakować.
Tak to wyglądało w realu:




Krótki filmik z tego miejsca:
http://www.youtube.com/watch?v=maBsUMrxacQ

Po zaliczeniu tego odcinka ruszyłem w kierunku miejscowości Sumperk i dalej do Jasenika. Przed Jasenikiem jest coś takiego:


Sam dojazd do drugiej "atrakcji dnia" też był super. Dobra droga, extra widoki i minimalny ruch na drodze. W porównaniu z naszym nasileniem ruchu tam momentami było aż dziwnie - nic w lusterku, nic przed sobą.
Jednak po dotarciu na miejsce miałem wrażenie, że o remonty tej drogi dbają nasi kochani drogowcy. Zakręty coraz ciekawsze ale co z tego, gdy trzeba ciągle omijać łaty i dziury. Normalnie załamka.
http://www.youtube.com/watch?v=7UUQziHGgfg

Gdy pogodziłem się z myślą, że na nic ciekawego już nie trafię, stał się CUD !!!
Po dotarciu na szczyt przełęczy nagle wszystko się odmieniło.

Panie i Panowie. Kubalonka przy tym to pikuś. Kubalonka jest w sam raz dla takiego sprzętu jak mój bzyk. A na tej trasie najlepiej sprawdzi się tysiączek i biker z dużymi "cochones".
Odcinki łagodnych łuków na których dwie paczki to chyba żaden problem i ostro po heblach by zmieścić się w nawrocie (najlepiej schodząc na kolano) by po chwili znów ostro w palnik.
Ta trasa zaprasza do takiej jazdy.

A ja - spoko: pyr,pyr,pyr Very Happy
http://www.youtube.com/watch?v=nkp4DfHBwZk

Lekko oszołomiony stwierdziłem, że czas najwyższy na powrót do domu i obrałem jedynie słuszny kierunek.


Przez Głuchołazy, Nysę, Wieluń dotarłem bez przeszkód do celu.
W garażu zacząłem się zastanawiać które muszki są z Polski, a które bzyczały po Czesku.


Na koniec odrobinę statystyki.
Start godz. 6:30
Meta godz. 20:00
Dystans 688 km


Ostatnio zmieniony przez thomas dnia Pon 22:04, 03 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thomas




Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Sob 23:10, 29 Maj 2010    Temat postu:

Pogoda w maju "troszczyła" się o nasze sprzęty. Dbała by nie było okazji do wyciągania łańcucha, ścierania opon, wydawania kasy na paliwo. Jednak w swej trosce przeoczyła kilka dni względnej aury. Dwa z nich pokryły się z moim wolnym od pracy.
Postanowiłem to wykorzystać w jedynie słuszny sposób.
Jednak słoneczny dzień na tyle mnie zaskoczył, że nie wymyśliłem niczego ciekawego. Poszedłem na łatwiznę i odgrzałem stary pomysł objazdu okolic Tomaszowa Maz. Temat mało orginalny (sporej części znany). "Jaka pogoda taka wycieczka".

W Tomaszowie przy wylotówce do Opoczna (droga nr 713) jest Skansen Rzeki Pilicy z kilkoma ciekawymi eksponatami. Wstęp 8 zl. (w cenie parking i opłata za foto).


Kilka przykładów:
Poczekalnia przystanku kolejowego z czasów Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej


Budynek starego młyna.


Wewnątrz ciekawe modele młynów różnego typu


Są też militaria


Ta sylwetka coś przypomina


Obok jest ekspozycja poświęcona załodze "Rudego". W okolicach Tomaszowa było kręconych kilka plenerów do serialu.


Z Tomaszowa skok do Inowłodza w którym można pochodzić po ruinach zamku.



Oraz wejść na pagórek z kościołem św. Idzego


Krążąc po okolicach rzeki Pilicy odnalazłem przeprawę promową w nadziei, że tym razem uda mi się popłynąć. Jednak nie. Przeszkodą okazał się wysoki stan rzeki. To kolejna nieudana próba.


Moja hulajnoga wzbudziła zainteresowanie dwójki koleżanek, które może i miały ochotę na przejażdżkę. Jednak kłopot z dopasowaniem kasku uniemożliwił wspólną podróż. Laughing


Samotnie udałem się w dalszą drogę.


W miejscowości Ujazd zwiedziłem, nadszarpnięty nieco zębem czasu, zamek otoczony zadbanym parkiem.



To był ostatni punkt mojej wycieczki. W siodle spędziłem około 4 godz. przejeżdżając około 200 km.

Następnego dnia ponownie ruszyłem w trasę. Przy okazji też wymęczę relacje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mariusz
Triumph Street Triple R



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 2020
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:03, 07 Cze 2010    Temat postu:

thomas gonię Cię Laughing

Wyjazd po starych śmieciach, tylko drogi dojazdowe inaczej dobrane…

Po egzorcyzmach w Częstochowie

[link widoczny dla zalogowanych]

udałem się do Bobolic. Niestety teren zamknięty ze względu na prace budowlane, więc pod ruiny nie podjechałem.

Dalej przez Lelów, Pilicę objazdówka po drogach wokół Ojcowa, Pieskowej Skały



Z tamtąd przez Olkusz, Klucze do Chechła, gdzie jest namiastka piasku na Pustyni Błędowskiej.



Ostatnim postojem były ruiny zamku na Podzamczu



Wyjazd rano o 8.50 do Cz-wy, tam do około 12.30 fotki i dalsza jazda do 19.00. Dystans 450km


Ostatnio zmieniony przez mariusz dnia Sob 17:50, 10 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kuba
Yamaha FZS 1000 Fazer



Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Pon 23:26, 07 Cze 2010    Temat postu:

Wypad na Chorwacje- pokrótce:
9 dni - ok. 3150km zrobione - i pare fotek:

Balaton na Wegrzech:


Tu już sama Chorwacja- droga biegnie praktycznie cały czas wzdłuż wybrzeża, winkli od groma, asfalt jak marzenie no i widoki niczego sobie:






Ogólnie wyjazd udany, jak ktoś rozważa wyjazd to polecam
pozdro Happy


Ostatnio zmieniony przez kuba dnia Pon 23:28, 07 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thomas




Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Czw 13:24, 01 Lip 2010    Temat postu:

Zawsze intrygowało mnie pytanie - ile kilometrów jestem w stanie przejechać na skuterze w jeden dzień?
W poprzednim sezonie było to 900 km (wycieczka dookoła Tatr Wysokich).
W tym roku postanowiłem poprawić ten wynik - 1000 km brzmi lepiej niż 900 Happy
Miałem już zaplanowaną górską trasę, jednak w dniu wyjazdu okazało się , że na południu ma padać deszcz. Słońce miało świecić nad północą kraju.
Skoro tam jest pogoda to trzeba jechać nad Bałtyk. Po szybkiej korekcie planów wybór padł na Świnoujście. Ta lokalizacja gwarantowała przekroczenie bariery 1000 km.
Odpuściłem sobie kwestie turystyczną wyjazdu i skupiłem się tylko na pokonanie zaplanowanego dystansu.

Tak to wyglądało:


Z tym stanem licznika wystartowałem. Późną porę wyjazdu wywołała zmiana celu podróży.


Dojeżdżam do Poznania


Krótki postój


Zaczynam zbliżać się do celu. Szczecin


Jestem już przy przeprawie promowej do Świnoujścia.
Jednak zdecydowałem się nie wjeżdżać na prom. Tradycja zobowiązuje. W tym roku oglądałem już wiele promów ale żadnym nie mogłem popłynąć Smile . A tak na serio. Było już na tyle późno, że przeprawa promem w obie strony plus dojazd do miasta zabrałby mi czas którego nie miałem.




Jednak Bałtyk musiałem zobaczyć.
Wybrałem szybszą opcję. Klify w Międzyzdrojach.





A teraz trzeba tylko wrócić do domu


To ostatnie zdjęcie z wycieczki



Odpowiedz na pytanie postawione na początku brzmi : 1150
Tyle kilometrów machnąłem w jeden dzień.
Wycieczka trwała 18 godz.


I to nie jest moje ostatnie słowo w tym temacie ( tak przypuszczam ).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thomas




Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Nie 1:18, 04 Lip 2010    Temat postu:

Tym razem chcę zaproponować jedno ciekawe miejsce w okolicy Warszawy.
Miejscowość Otrębusy leży przy drodze 719 między Grodziskiem Maz. a Warszawą (przed Pruszkowem)
Jest tam Muzeum Motoryzacji i Techniki. Ci z Was, którzy oglądają w TVN Turbo, program "Legendy PRL" może kojarzą to miejsce. Sporo eksponatów z tego muzeum było przedstawianych przez Patryka Mikiciuka. A jeden z odcinków był w całości o tym przybytku staroci.

Taki widok na muzeum mamy z drogi jadąc do Warszawy


A dalej wygląda to tak:










To tylko kilka przykładów z ekspozycji tego muzeum.
Właściwie to nazwa "muzeum" jest nieco na wyrost. Lepszym określeniem jest "rupieciarnia" ze względu na brak przestrzeni do swobodnego zwiedzania i ogólny chaos. Ale mimo wszystko to miejsce ma swój klimat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thomas




Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Śro 18:40, 07 Lip 2010    Temat postu:

Oto kolejna relacja z wycieczki jaka miała miejsce 04.06.2010

Tego dnia udałem się w rejony, które można określić początkiem państwowości polskiej, czyli: Kruszwica, Biskupin, Gniezno, Ostrów Lednicki.

Z Bełchatowa przez Sieradz, Turek, Konin, Strzelno dotarłem do Kruszwicy nad j. Gopło.
Tam jak wiadomo w zamierzchłych czasach myszki zjadły pewnego cwaniaczka, który wcześniej podczas balangi wytruł swoich krewnych. Po nim zapanowała dynastia Piastów. Miejsce, w którym dokonał się zwrot dziejów prezentuje się całkiem okazale.




Popiel miał niezły widok z góry.


Jeżeli pamięć mnie nie myli, to wejście na wieżę kosztuje 8zl.
Po zwiedzeniu Mysiej Wieży pojechałem do Inowrocławia, w którym zadbałem o pożywienie dla siebie i skutera (gyros + Euro95).

Drogą nr 251 ruszyłem w kierunku Żnina. Po drodze w okolicach miejscowości Pakość odnalazłem pałac barona von Reinbabena. Pałacyk wyglądał dość okazale, jednak dotarcie do niego wiązało się sporym wyzwaniem. W dodatku teren był ogrodzony i zwiedzenie samego budynku było niemożliwe.



Po dotarciu do Żnina skręcam w drogę nr 5 (kierunek Gniezno) i po kilku kilometrach (odbijając z trasy na wschód) docieram do Biskupina. Wędrując po rozległym terenie Rezerwatu Archeologicznego jest okazja do odpoczynku i zapoznania się z warunkami życia w dawnych czasach.


Kilka kilometrów od Biskupina jest miejscowość Wenecja. W tej naszej Wenecji nie popływa się gondolą, ale można zwiedzić Muzeum Kolejki Wąskotorowej i ruiny zamku z XIV w.


Po zwiedzeniu tych atrakcji wracam do drogi nr 5 i jadę w kierunku Gniezna do miejscowości Rogowo.
W Rogowie czeka na mnie kolejny skok w przeszłość. Tym razem znacznie większy. Początek życia na Ziemi.




Teren parku urządzony z sporym rozmachem. Ciekawie wytyczona trasa zwiedzania. Dokładne opisy "zwierzaczków" z uwzględnieniem okresu, w jakim występowały. Sporo dodatkowych atrakcji dla dzieci: przejażdżki quadem, ciuchcią, mini łódką i ogromny plac zabaw.
Wejście 15zl.


Dzień się kończył a ja miałem w programie wycieczki jeszcze dwa punkty: Gniezno i Ostrów Lednicki. Postanowiłem, że zwiedzanie pierwszej stolicy Polski odłożę na inną okazję. Strzeliłem tylko fotkę katedry.


Przy trasie nr5 między Gnieznem a Poznaniem jest j. Lednickie ( około 15km od Gniezna). Przy nim znajduje się Muzeum Pierwszych Piastów, a nieco dalej skansen w Ostrowie Lednickim, który przypomina Biskupin. Część skansenu znajduje się na wyspie, do której można dopłynąć promem. Oczywiście nie mogłem z niego skorzystać. Było za późno i o tej porze prom tylko zwoził turystów z wyspy na ląd.
Wejście na teren 8zl (w cenie przeprawa promowa)




I to już prawie wszystko.

Wycieczka trwała około 12 godzin. W tym czasie przejechałem 590 km.

Podczas takich wycieczek, zazwyczaj nakręcam sporo kilometrów. Jednak w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać czy nie przeholowałem z dystansem. Shock

A było to w takim miejscu:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mariusz
Triumph Street Triple R



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 2020
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:54, 01 Sie 2010    Temat postu:

Bełchatów – Kępno – Bolesławiec – Byczyna – Kluczbork – Praszka – Działoszyn
Trasa 300km

Ósemką przez las fotoradarów i suszarek dojechaliśmy do Kępna, tam skręciliśmy w kierunku Kluczborka.
Po drodze do obejrzenia mieliśmy ruiny zamku w Bolesławcu i gotyckie obwarowanie miejskie w Byczynie.

W Bolesławcu okazało się, że dojazd do ruin to istny off-road przez podmokłe łąki i rozlewiska.



W pewnym momencie trumpet obuty w qualifiery poległ w błocie i padło dobrze znane mojej pasażerce hasło „Agaaa pchaaaj!!!”
(jeszcze tak upieprzonego motocykla to nigdy nie miałem Tongue up (1) całe koła, silnik i tył oblepione błotem)

Na miejscu została tylko wieża i resztki murów



W dole mieściny pod ruinami pozostałości po spalonym młynie





Sporo czasu w tym miejscu straciliśmy i przez Byczynę przemknęliśmy bez zatrzymywania się.
W Kluczborku odbiliśmy w kierunku Radomska żeby zatrzymać się przy starej synagodze w Praszce.
Niestety, lokalni tubylcy relaksujący się w centrum miasta 50m od synagogi nie wiedzieli, że taki zabytek tutaj jest.
Dopiero na obrzeżu pewna rodzina wytłumaczyła,
ba nawet pojechała przed nami żeby pokazać jak do niej trafić.
Obecnie część budynku przeznaczona jest na miejskie centrum kultury.



Ostatnio zmieniony przez mariusz dnia Sob 14:09, 10 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thomas




Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Śro 21:06, 04 Sie 2010    Temat postu:

Jakiś czas temu jeden z forumowiczów rzucił temat wycieczki do Włoch i szukał zainteresowanych wyjazdem. Termin wyjazdu zgrał się z moim wolnym dniem od pracy, więc postanowiłem się przyłączyć. Oczywiście, ze względu na wolny tylko jeden dzień, przejazd do samych Włoch nie wchodził w grę. Po wstępnych ustaleniach miałem dotrzymać towarzystwa do Bratysławy, w której ja zawracam do domu a pomysłodawca wycieczki jedzie dalej. Jednak do wspólnego wyjazdu nie doszło. Maszyna autora wyjazdu odmówiła posłuszeństwa przed wyruszeniem w drogę. Właściwie to dobrze, że przed wyjazdem a nie podczas podróży.
Całe to zamieszanie nie zniechęciło mnie do wyjazdu i postanowiłem kontynuować wątek słowacki. Zamieniłem jedynie Bratysławę na Spiski Hrad.
Wystartowałem 22 lipca (czwartek) obierając kierunek na Zakopane. Zazwyczaj w Poroninie skręcam na Łysą Polanę i tam przekraczam granicę. Jednak tym razem przed Nowym Targiem, Zakopianka się zakorkowała i postanowiłem wjechać do Słowacji przez Jurgów. Dzięki temu trafiłem na niesamowity podjazd. Do tej pory uważałem, że podjazd o nachyleniu 12% to już niezła górka. Gdy zobaczyłem znak ostrzegający o stromym podjeździe a pod nim tabliczkę z oznaczeniem 20% lekko się wystraszyłem. Czy moja hulajnoga poradzi sobie z takim podjazdem? Okazało się, że tak i to całkiem dobrze.




Po zdobyciu podjazdu otworzyła się panorama na Tatry. Jednak widok nie napawał optymizmem. Nad górami wisiały ciemne chmury.




W południe dotarłem do Słowacji.




Przez Spisską Bele, Poprad i Levoce dotarłem do Spisskie Podhradle, gdzie na wzniesieniu znajduje się Spiski Hrad. Uważany jest za największy zamek w tym rejonie Europy.






Po zostawieniu w kasie zamku 5 Euro można poszwędać się po terenie zamczyska.












Cała łąka na podzamczu została opanowana przez zabawne futrzaki ( coś jakby świstak - sreberek nie widziałem )






Świstaki były ostatnią atrakcją Spiskiego Hradu.
Po wszamaniu obiadu w Spiskim Szałasie (super lokal z widokiem na zamek) ruszyłem w dalszą drogę. W planie był jeszcze zamek w okolicy Presov. Jednak realizacje planu okazała się możliwa tylko do tego miejsca:



Jest to wjazd do długiego tunelu ( 5 kilometrów długości )
O ile pogoda przy wjeździe była całkiem miła, to na wylocie wyglądało tak:




Nie zanosiło się na poprawę. Porządnie zmoczony zarządziłem odwrót.
W dodatku musiałem utrzymywać dobre tempo, bo za plecami miałem cały czas chmury.




Mimo wszystko wycieczka była udana. Do domu dotarłem po 23 już bez przygód z deszczem. Na licznik nakręciłem 905 km.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.exb.fora.pl Strona Główna -> USTAWKI, zloty, imprezy motocyklowe oraz inne wypady Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 3 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin